Minister Bańka, który od stycznia 2020 r. będzie prezydentem Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) przypomniał, że polskie przepisy antydopingowe przed wprowadzeniem ustawy o zwalczaniu dopingu w sporcie (z lipca 2017 roku) nie były dostosowane do przepisów Światowej Agencji Antydopingowej.
Podkreślił, że udało się znowelizować „szybką ścieżką” ustawę o sporcie, dostosowując przepisy do wymogów WADA. Została jednocześnie utworzona nowa, kompleksowa ustawa o zwalczaniu dopingu w sporcie, której efektem było m.in. powołanie Polskiej Agencji Antydopingowej POLADA.
- Mamy silną agencję antydopingową, mamy budżet kilkukrotnie większy, mamy nowe narzędzia, które pozwalają dosyć efektywnie i skutecznie ścigać oszustów, bo tak trzeba mówić o tych, którzy decydują się stosować doping. (…) I z tej trudnej sytuacji, którą mieliśmy, dzisiaj Polska jest jednym z liderów polityki antydopingowej. Na pewno w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, ale myślę, że także jednym z europejskich i światowych liderów – ocenił Bańka.
Uznał, że jeżeli na dopingu zostanie złapany polski zawodnik, to nie będzie to wstyd, jak sugerują mu nieraz dziennikarze, ale sukces.
- My, jako organizacja antydopingowa z innej perspektywy będziemy się bardzo cieszyć z tego, że system zaczyna funkcjonować, jeżeli będziemy wyłapywać oszustów i przyłapywać nawet tych najlepszych, jeśli są oszustami – zaznaczył Bańka.
kp
źródło:polskieradio24.pl