Miasto Kartuzy, powiat kartuski
Jak podaje portal internetowy kartuzy.info, "Lecimy dla Wiktorka" - pod takim hasłem w sobotę odbędzie się zlot motoryzacyjny, którego organizatorem jest Moto Group. Fani motoryzacji chcą w ten sposób pomóc dwuletniemu Wiktorkowi Puzdrowskiemu, który walczy ze złośliwym nowotworem. Szansą na pokonanie choroby jest kosztowne leczenie w specjalistycznej klinice w Barcelonie, jednak koszt takiej terapii jest olbrzymi - to aż dwa miliony złotych. W swoim artykule portal pisze:
Cyt.: "(...) Fani motoryzacji po raz kolejny będą jeździć i pomagać. Zapraszają wszystkich zmotoryzowanych do wzięcia udziału w sobotnim zlocie charytatywnym, który rozpocznie się o godzinie 19.30. na parkingu przy Placu św. Brunona w Kartuzach. Tym razem uczestnicy zlotu pojadą dla dwuletniego Wiktorka Puzdrowskiego z Borowa. (...)
- Gdy Wiktor przestał chodzić, trafiliśmy od razu do szpitala. USG pokazało nam straszliwą prawdę – to nie wirus szalał w organizmie synka. To było coś znacznie gorszego, coś, co wypełza z najmroczniejszych zakamarków rodzicielskiego strachu – nowotwór! Okazało się, że w lewym nadnerczu jest guz wielkości 5 cm. Diagnoza była jak sztylet wpity prosto w serce – neuroblastoma. Nowotwór, który atakuje najmłodsze dzieci, zabija je od środka… - pisze Marcin, tata Wiktorka.
Szybko okazało się, że nowotwór dał już przerzuty do szpiku, który został zajęty w 90 procentach. Zaatakował także kości, dlatego Wiktor przestał chodzić. Chłopiec został poddany chemioterapii, niestety ta niszczy cały jego organizm.
- Po piątym cyklu chemii poważnemu uszkodzeniu uległy nerki. Lekarze planują przerwać chemię i szybciej przeprowadzić operację wycięcia guza. Czekamy na informację, czy będzie to możliwe… W międzyczasie skontaktowaliśmy się z kliniką w Barcelonie, która specjalizuje się w leczeniu neroblastom. Niestety, koszty leczenia są gigantyczne… Nawet jeśli spełni się nasze marzenie i Wiktor przejdzie z powodzeniem całe leczenie w Polsce, będziemy potrzebować ogromnych pieniędzy, by opłacić szczepionkę przeciwko wznowie. Dlatego uruchomiliśmy zbiórkę i z całego serca prosimy o wsparcie… - pisze tata Wiktorka.
Za dwa miesiące na świecie ma się pojawić siostrzyczka Wiktora. Jego tata musiał zrezygnować z pracy, by opiekować się synkiem i żoną, dlatego rodzina potrzebuje wsparcia. Rodzice chłopca sami nie uzbierają gigantycznej kwoty na leczenie Wiktorka.
- Jest nam bardzo ciężko. Moja żona jest już w 7. miesiącu ciąży z naszą córeczką. Niedługo nie będzie już miała siły i możliwości dojeżdżać do szpitala do Wiktorka. Wiem, że jej serce wtedy będzie krwawić z rozpaczy… Ja muszę zrezygnować z pracy, żeby opiekować się chorym synkiem i żoną. Nie stać nas na tak kolosalnie drogie leczenie, a nie mogę pozwolić, by brak pieniędzy stał się przeszkodą w ratowaniu życia mojego synka… Proszę, jako tata, mąż, jako człowiek – proszę drugiego człowieka o wsparcie. Proszę, uwierzcie mi, że po wiadomości o chorobie, proszenie o pomoc jest równie trudnym doświadczeniem… Za wszystko z góry dziękuję - pisze pan Marcin.
Wiktorkowi można pomóc na kilka sposobów. Na platformie siepomaga.pl ruszyła zbiórka.
Na Facebooku utworzono specjalną grupę Licytacje dla Wiktorka. Pomagać w niej można w dwójnasób - licytując i wstawiając własne aukcje ".
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Fani motoryzacji znów polecą na pomoc - tym razem Wiktorkowi Kartuzy | Kartuzy.info Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z kartuzy.info