"Tarcza antyrakietowa w Redzikowie gotowa na testy" podaje gp24.pl

Redzikowo, powiat słupski

Z informacji, którą podaje portal internetowy gp24.pl kończą się prace nad amerykańską tarczą antyrakietową w Redzikowie. Na kwiecień zaplanowano testy. W swoim artykule portal pisze:

Cyt.:" Informacja o weryfikacji systemy Aegis Ashore, który jest mózgiem tarczy, przekazał dziennikarzom wiceadmirał Jon A. Hill, dyrektor amerykańskiej Agencji Obrony Rakietowej. Deklaracja padła podczas briefingu na temat przyszłorocznego budżetu tej instytucji.

- Razem z US Army Corps of Engineers dotarliśmy do punktu, gdzie mamy bardzo przewidywany harmonogram - podkreślał wiceadmirał Hill. - Na miejscu jest radar, a całe wyposażenie Aegis Ashore zostało zainstalowane. Zaczynamy kampanię testów.

Według zapowiedzi ma to nastąpić już w kwietniu. Jak będzie to wyglądać w praktyce? O detalach podczas spotkania nie mówiono. O szczegóły zapytaliśmy amerykańską Agencję Obrony Rakietowej. Czekamy na odpowiedź.

Zainstalowany pod Słupskiem system jest lądowym odpowiednikiem tego, co na swoich okrętach używa US Navy. Dwa niszczyciele marynarki Stanów Zjednoczonych wyposażone w system Aegis operują od marca na Bałtyku. To pływające elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej zdolne m.in. do strącania rakiet balistycznych.

Przeprowadzenie testów tarczy w Redzikowie ma być zwieńczeniem przeciągających się od czterech lat budowy. Zgodnie z wcześniejszymi zapewnieniami baza ma zacząć działać do końca roku, ale pomyślne przejście sprawdzianu w praktyce będzie oznaczać, że jest już w linii. Co potem?

- Techniczne deklaracje MDA (Agencji Obrony Rakietowej), później akceptacja US Navy, EUCOM (dowództwo na Europę) i NATO. Każdy ma swoje harmonogramy, ale pracujemy jak najszybciej - podkreślał wiceadmirał Hill. (...)"

Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Cztery lata opóźnienia. Tarcza antyrakietowa w Redzikowie gotowa na testy | Głos Pomorza (gp24.pl) Zachęcamy do przeczytania.

              

Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z gp24.pl   

Fot.: Łukasz Capar,  archiwum gp24.pl