Miasto Słupsk
Jak podaje portal internetowy gp24.pl dziecko mamy, która uciekła przed wojną z Ukrainy urodziło się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku. Mały Mark jest zdrowy, a jego mama czuje się dobrze. W swoim artykule portal pisze:
Cyt.:"(...) Do słupskiego szpitala regularnie trafiają uchodźcy, którzy uciekli przed wojną na Ukrainie. Na oddziale położniczym urodziło się pierwsze dziecko, a na słupską neonatologię trafiły 11-dniowe bliźniaki, które przyszły na świat jeszcze na Ukrainie, przez cesarskie cięcie i zaraz po porodzie wraz z mamą były ewakuowane do Polski. Teraz znalazły schronienie pod Miastkiem.
- Dzieci zostały przebadanie przez neonatologów i zaszczepione w naszym szpitalu. Urodziły się z donoszonej ciąży, są w dobrym stanie i nie muszą być hospitalizowane. Podobnie jak ich mama, którą przy okazji wizyty w szpitalu z dziećmi, zbadali ginekolodzy z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku - mówi Marcin Prusak, rzecznik prasowy szpitala w Słupsku.
Polskie przepisy mówią, że obywatelowi Ukrainy, który przybył do Polski w związku z agresją militarną Rosji na teren Ukrainy, i który zgłosi się z problemem zdrowotnym do lekarza rodzinnego, poradni specjalistycznej, czy szpitala należy udzielić adekwatnej pomocy medycznej. Świadczenia udzielone obywatelom Ukrainy rozliczy Narodowy Fundusz Zdrowia. Dotyczy to obywatela Ukrainy, który posiada zaświadczenie wystawione przez Straż Graniczną RP lub odcisk stempla Straży Granicznej RP w dokumencie podróży, potwierdzające legalny pobyt na terytorium RP, po przekroczeniu granicy od 24 lutego 2022 r., w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium Ukrainy. Przepisy obejmą placówki medyczne, które mają podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Zmiany w prawie będą obowiązywały z mocą wsteczną od 24 lutego 2022 roku.(...)"
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Pierwsze dziecko uchodźców urodzone w słupskim szpitalu. Bezpłatna pomoc medyczna dla uchodźców | Głos Pomorza (gp24.pl) Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z gp24.pl
Fot.: Archiwum gp24