Z informacji, którą podaje portal internetowy gp24.pl mastify tybetańskie zaatakowały najpierw w Siemianicach, a później w Głobinie pod Słupskiem. Dwie kobiety odniosły ciężkie obrażenia. Do Sądu Rejonowego w Słupsku trafiły dwa akty oskarżenia. Psy zostały uśpione. W swoim artykule portal pisze:
Cyt.:"Do pierwszego dramatycznego wydarzenia, o którym informowaliśmy wcześniej, doszło w podsłupskich Siemianicach 10 listopada 2020 roku. Dwa wielkie mastify tybetańskie pogryzły spacerującą z pieskiem chihuahua Joannę P. W okolicy posesji, której właściciele mieli cztery mastify, piesek pociągnął za smycz. Wówczas na kobietę wyskoczyły dwa wielkie psy. Pani Joanna za ogrodzenie innego sąsiada spuściła na smyczy z szelkami swojego pieska. Jednak sama stała się ofiarą mastifów.
Jeden szarpał ją za nogę. Drugi – za rękę. Psy zaczął odstraszać krzykiem syn sąsiada. Joanna P. zaczepiła się na ogrodzeniu i schroniła na pobliskiej posesji. Kobieta doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a leczenie przebiegało z komplikacjami.
Joanna P. twierdziła, że agresywne psy ciągle uciekały z posesji, biegały po Siemianicach, a ludzie bali się wychodzić z domów. Po zdarzeniu w rozmowie z nami właścicielka psów Anna M. tłumaczyła, że psy zaatakowały małego pieska, a nie panią Joannę. Mastify wymknęły się z posesji, gdy jej mąż naprawiał bramę i na chwilę wszedł do domu. Wówczas otworzyła się uszkodzona brama.(...)"
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Agresywne mastify zaatakowały dwie kobiety. Właściciele psów oskarżeni | Głos Pomorza (gp24.pl) Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z gp24.pl
Fot.: Archiwum PolskaPress