Z informacji, którą podaje portal internetowy dziennikbaltycki.pl orłowskie molo i pobliskie klify to jedne z najchętniej odwiedzanych miejsc zarówno przez mieszkańców Trójmiasta, jak i turystów. Z wyjątkowo „pięknymi okolicznościami przyrody” kontrastują ruiny położonego na skarpie dawnego Ośrodka Wypoczynkowego „Zdrowie”, straszącego powybijanymi oknami i kikutami starych instalacji. Górujące nad orłowską plażą ruiny widoczne są z daleka. W swoim artykule portal pisze:
Cyt.:"Dom Wczasowo-Leczniczy Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego, później funkcjonujący jako Dom Profilaktyczno-Wypoczynkowy "Zdrowie", został oddany do użytku w 1962 roku jako "Pomnik 1000-lecia Państwa Polskiego".
Jego wyjątkowa lokalizacja, 50 metrów od orłowskiej plaży, i zapierający dech w piersiach widok na całą Zatokę Gdańską sprawiły, że Ośrodek cieszył się tak ogromną popularnością, iż wkrótce zdecydowano o rozbudowie obiektu do sześciu kondygnacji oraz dobudowaniu stołówki w formie rotundy z widokiem na morze.
Ośrodek "Zdrowie", mający w swojej ofercie pobyty wczasowe, indywidualne i grupowe, urlopy rehabilitacyjne, odchudzające oraz szkoleniowe i konferencyjne, nadawał się doskonale również do organizowania imprez rodzinnych - ogromna sala restauracyjna z widokiem na morze była idealnym miejscem na wesela czy chrzciny. Nic więc dziwnego, że ośrodek tętnił życiem przez okrągły rok.
Tak było aż do 2005 roku, kiedy to stwierdzono niebezpieczeństwo osunięcia się skarpy, na której usytuowany był ośrodek. Obiekt został zamknięty i w błyskawicznym tempie zdewastowany. Bardzo szybko stał się ulubionym miejscem nielegalnych imprez, przyciągał graficiarzy, złodziei, wandali i narkomanów. W pogodne dni po opuszczonym obiekcie spacerowali turyści, podziwiając widoki, nocą bywało tam bardzo niebezpiecznie.(...)"
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Opuszczone sanatorium w Gdyni. Zrujnowany Ośrodek Wypoczynkowy "Zdrowie" w Gdyni Orłowie od lat straszy turystów. ZDJĘCIA | Dziennik Bałtycki (dziennikbaltycki.pl) Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z dziennikbaltycki.pl
Fot.: Anna Kazińska-Olejniczak