Miasto Miastko, powiat bytowski
Z informacji, którą podaje portal internetowy miastko24.pl w środę 18 maja komisarz gminy Miastko Renata Kiempa przekazała szokujące wieści. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej poinformowała o ogromnych kłopotach finansowych szpitala. W swoim artykule portal pisze:
Cyt.:"- Ustosunkuję się do tych zarzutów na posiedzeniu komisji w piątek 20 maja - zapowiada Łyżwińska.
Radni ws. szpitala spotykają się 20.05. od godz. 10.00. Będziemy te obrady transmitować na żywo. Publikujemy też treść oświadczenia Renaty Kiempy i wideo z wczorajszej konferencji prasowej. Więcej na ten temat w Gazecie Miasteckiej 25 maja.
OŚWIADCZENIE RENATY KIEMPY
Od czasu przyjęcia przeze mnie funkcji pełniącej obowiązki burmistrza, docierają do mnie niezwykle dramatyczne informacje dotyczące zarówno sposobu zarządzania, jak i błyskawicznie pogarszającej się sytuacji finansowej Szpitala. Nie ukrywam, że część z tych informacji pochodzi bezpośrednio od osób tam zatrudnionych. Często przybierają one formę dramatycznych apeli o ratowanie do niedawna dobrze funkcjonującej placówki.
Odwołana przeze mnie Rada Nadzorcza nie prowadziła w wystarczającym zakresie nadzoru, do którego była powołana. Nie wymagała np. dokumentów, które były niezbędne do oceny bieżącej sytuacji spółki. Spotkanie z członkami tej rady zostało zaprotokołowane i przedstawione przeze mnie uwagi, znajdują w nim swoje odzwierciedlenie. Naturalnie poczynię dalsze kroki w celu pociągnięcia do odpowiedzialności osób, który nie wykonywały powierzonych im działań i tym samym naraziły właściciela na starty, które za chwilę przyjdzie nam oszacować.
Nowa Rada Nadzorcza potwierdza moje obawy odnośnie wielu nieprawidłowości w przekazywanej dokumentacji. Prezes Łyżwińska systematycznie uchyla się od dostarczenia niezbędnych do oceny sytuacji spółki dokumentów, a te, które przekazuje, mają niską wartość merytoryczną. Istnieje wręcz duże prawdopodobieństwo ich nierzetelnego przygotowania.
Są jednak w dyspozycji burmistrza Miastka zestawienia, z których jasno wynika, że kondycja spółki z dnia na dzień staje się coraz gorsza. Potwierdzają to wieści pochodzące od pracowników szpitala dotyczące nieterminowych wypłat wynagrodzeń, a wręcz ratalnej formy ich wypłaty. Pojawiły się także pierwsze zajęcia komornicze na majątku szpitala.
W szpitalu usuwa się ludzi kompetentnych, a w ich miejsce zatrudnia się osoby bez doświadczenia i niezbędnych kwalifikacji. Projekty unijne nie są realizowane, a z informacji uzyskanych od pracowników wynika, że dokumentacja będąca podstawą ogłoszenia przetargów od 5 miesięcy leży w kartonach. Wiele wskazuje na to, że trzeba będzie zwracać 5 milionów złotych.
Jeśli zarządzanie szpitalem dalej będzie tak wyglądało to szpitalowi może nie udać się odnowić akredytacji, a trzeba to zrobić jeszcze w tym roku. Brak akredytacji wyrzuciłby nasz szpital z sieci szpitali, co oznaczałoby mniejsze finansowanie. I odejście w niebyt.
Naturalnie nie brakuje takich, którzy chcą winą za problemy szpitala obarczyć poprzedni zarząd. To jednak nieprawda. Do czasu kiedy byłam prezes Szpitala Miejskiego w Miastku, jego przychody systematycznie rosły. Rozszerzany był zarówno zakres usług, jak i ich wycena. Tymczasem pod nowym zarządem przychody w każdym miesiącu roku 2022 są niższe od przychodów w roku 2021. Przy jednoczesnym wzroście kosztów (w tym wynagrodzeń średnio o 16 proc.) doszło do sytuacji, w której sam fundusz płac wynoszący 3,2 mln zł jest wyższy od przychodów zakontraktowanych z NFZ na kwotę 2,93 mln zł. A gdzie pozostałe koszty, takie jak: energia, odpady szpitalne i inne usługi zewnętrzne? Z zestawień dostarczonych przez prezes Łyżwińską wynika, że szpitalowi miesięcznie brakować będzie poza funduszem wynagrodzeń ok. 700 tys. zł.
To jednak tylko początek problemów. Aby szpital uzyskał zakontraktowane przychody z NFZ musi ten kontrakt wykonywać. Tymczasem za 4 miesiące 2022 r. szpital nie wykonał samego ryczałtu za kwotę 1 mln zł. Poradnie specjalistyczne pracują na pół gwizdka. Dotąd nie uruchomiono poradni internistycznej. Pracownicy szpitala dopiero w maju i to po mojej osobistej interwencji dowiadują się ile wynosi kontrakt do wykonania, a oddziały ryczałtowe nie są w stanie uzyskać od zarządu informacji, ile procedur muszą wykonać w danym miesiącu.
To wszystko powoduje bardzo wymierne straty finansowe. Jak w tej sytuacji można było udzielić przyznać podwyżki, które rocznie będą kosztowały dodatkowe 5 mln zł? Na to pytanie prezes Łyżwińska nie potrafi udzielić spójnej odpowiedzi.
Brak tej spójności przenosi się na przedstawiane dokumenty, w tym dokumenty dla banków i urzędów centralnych, w tym dla GUS. Złożony tam obowiązkowy arkusz F01 zawiera nieprawdziwe informacje dotyczące straty za 1 kwartał 2022 na kwotę 271 tys. zł, co w obliczu przedstawionych wyżej liczb, jest kwotą wziętą z sufitu. Rzeczywista strata za I kwartał 2022 r. to 2 mln zł. Przedstawione zestawienie obrotów i sald nie zgadza się z dokumentami zaksięgowanymi.
Podobnie ma się sprawa z przedstawionym planem finansowym na rok 2022. Zawarta w nim kwota przewidywanego zysku w wysokości 60 tys. zł budziłaby wielkie zadowolenie, gdyby nie to, że nawet najprostsze wyliczenia wskazują na to, że o żadnym zysku nie może być mowy, a urealnione liczby wskazują na przewidywaną stratę w wysokości 11 mln zł. Taki wynik oznacza jednoznacznie upadek szpitala, który pociągnie za sobą konsekwencje dla całej gminy.
Powiedzmy to wprost: Szpital utracił płynność finansową. To fakt, który prezes Łyżwińska z nieznanych mi powodów usiłuje ukryć przed mieszkańcami. Warto wspomnieć, że prawdziwe audyty w szpitalu wykonywali biegli rewidenci, którzy po pozytywnie zdanym egzaminie, zostali wpisani do rejestru Polskiej Izby Biegłych Rewidentów. Lista osób uprawnionych do przeprowadzania kontroli sprawozdań finansowych znajduje się także w domenie rządowej gov.pl. Czego zabrakło, aby sprawdzić czy firma, której zlecono analizę stanu szpitala jest na liście firm audytorskich?
Te wszystkie działania to usilne dążenie do likwidacji szpitala. Realizuje się plan, który chciałam powstrzymać przez ostatnie 3 lata.
Przez lata zdążyłam się przyzwyczaić do zakulisowych gierek, które miały doprowadzić do oddania szpitala spółce prywatnej. Nie raz w Miastku słychać było opinie radnych, że prezesem szpitala może być każdy. Widzimy właśnie, jak sprawdza się ta teoria i jak w ciągu zaledwie kilku miesięcy doprowadziła do wielomilionowej zapaści szpitala. Dziwię się jednak, że niektórzy radni zamiast zatroszczyć się o przyszłość szpitala, próbują bawić się w politykę i wyciągając pojedyncze informacje z opracowania, które niektórzy zupełnie bezpodstawnie, nazywają audytem, próbują tworzyć nieprzystający do rzeczywistości obraz szpitala i poprzedniego zarządu.
Dlaczego wcześniej nie podjęto żadnych działań, mimo moich wielokrotnych próśb, tłumacząc się tym, że szpital to wyłączne kompetencje burmistrza, a teraz chcą mnie rozliczać za odwołanie rady nadzorczej, która w temacie nadzoru nad szpitalem wywiesiła białą flagę?
Przypomnę jeszcze przewodniczącemu największego ugrupowania w radzie miasta, który jest jednocześnie przewodniczącym najważniejszej komisji, czyli komisji budżetowej, że osobiście informowałam go o wszystkich znanych mi nieprawidłowościach. Przypomnę o naszym spotkaniu, na którym wspierał mnie radny Tomasz Śmietana. Co pan zrobił z pozyskaną wtedy wiedzą na temat funkcjonowania szpitala? Jak pan może dzisiaj twierdzić, że jest pan zaskoczony odwołaniem rady nadzorczej? (...)"
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Szpital w Miastku na krawędzi BANKRUCTWA! Oświadczenie komisarz Kiempy - miastko24.pl Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z miastko24.pl