Jak podaje strona internetowa ibytow.pl kto może, ten pomaga spełnić marzenie 19-letniej Sandry Busłowicz z Budowa. Pomagają między innymi piłkarze, ale nie tylko oni dali wsparcie na drodze do spełnienia marzenia o zakupie protezy nogi. Dzięki niej dziewczyna mogłaby normalnie funkcjonować, po przeprowadzonej w tym roku amputacji. Do celu brakuje niewiele. Dotychczas udało się zebrać ponad 95 000 zł. Potrzeba jeszcze ponad 111 000 zł. 19-letnia uczennica ma nadzieję, że protezę uda się kupić do końca roku, aby w styczniu mogła zatańczyć na studniówce. W swoim artykule strona pisze:
Cyt.:"Całe dotychczasowe życie 19-latki kręci się wokół choroby. Gdy miała 8 miesięcy zaczęła utykać na jedną nogę. Lekarze początkowo nic nie wykryli. Twierdzili, że może być to efekt upadku.
- Dopiero lekarz w Słupsku powiedział, że nie wszystko jest w porządku i skierował nas do Gdańska. Okazało się, że to nowotwór - neuroblastomia III stopnia. Podczas operacji doszło do wycięcia guza. Był na tyle duży, że wraz z jego wycięciem doszło do uszkodzenia nerwów. Zrobił się niedowład nogi, z przykurczami. Od kolana w dół noga była całkowicie niefunkcjonalna. Nie mogłam na niej stanąć wyprostować czy zgiąć. Noga stała się dla mnie zbędnym balastem - opowiada Sandra Busłowicz.
Już wtedy mówiono, że najlepsza byłaby amputacja, ale rodzice chcieli żeby ich córka sama podjęła tę decyzję. Czekali aż osiągnie pełnoletność. Dziewczyna nie miała wątpliwości, że nogę trzeba amputować, a następnie starać się o protezę. Tylko w taki sposób może zyskać możliwość samodzielnego chodzenia. Amputacja została przeprowadzona 17 sierpnia tego roku.
- Jedyną metodą, która pozwoliłaby mi wrócić do normalnego funkcjonowania, jak inni moi rówieśnicy, była amputacja nogi i staranie się o nowoczesną protezę, która umożliwi mi w miarę normalne funkcjonowanie - podkreśla Sandra Busłowicz.
Doskonale pamięta pierwszy dzień po amputacji.
- Początkowo sprawdzałam drugą nogę. Ucieszyłam się, że jest i szybko przyzwyczaiłam się do nowej sytuacji, licząc na zakup protezy, która pozwoli mi normalnie funkcjonować - opowiada.
Przez pierwsze 3 dni odczuwała bardzo silne bóle fantomowe, które z czasem minęły. Busłowicz zapewnia, że bez żalu “pożegnała” nogę, która i tak nie funkcjonowała. Z powodu operacji przeprowadzonej w dzieciństwie była dla niej zbędnym balastem. Zdarzały się też przykre sytuacje. W dzieciństwie rówieśnicy potrafili być złośliwi, nazywali ją kaleką.
- Gdy chodziłam do szkoły w Motarzynie nie raz były takie sytuacje, że wyśmiewali się ze mnie. To było koszmarne. Wyzywali od inwalidów, niepełnosprawnych kalek i tak dalej. To było ciężkie, bo chciałam być jak każdy inny - opowiada z płaczem 19-latka.
Przez te wszystkie lata wspierali ją rodzice - Agnieszka i Dariusz Busłowicz. Przyznają, że łatwo nie było. Życie kręciło się wokół wyjazdów od szpitala do szpitala.
- Przeszła wiele operacji, w tym przeszczep szpiku. Był ogromny ból i cierpienie. To było okropne - wspomina Agnieszka Busłowicz.(...)"
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Marzenie Sandry. Nowa noga i taniec na studniówce [WIDEO] - ibytow.pl Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z ibytow.pl
Fot.: Sandra Busłowicz i wspierający ją rodzice