Z informacji, którą podaje gazeta codzienna dziennikbaltycki.pl 41-letni Mariusz L. z Pucka miał stanąć przez sądem w Gdańsk, bo Prokuratura Rejonowa Gdańsk Oliwa postawiła mu 23 zarzuty, m.in. o publiczne znieważenie flag państwowych Ukrainy, czy publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Pucczanin do Gdańska nie przyjechał, ale rozprawa się i tak odbyła. W swoim artykule gazeta pisze:
Cyt.:"W kwietniu 2022 r. Mariusz L. wpadł w tarapaty z policją, kiedy został przyłapany przez przypadkowego świadka na niszczeniu ukraińskich flag, które zostały zawieszone na Rondzie Solidarności w Pucku na zlecenie burmistrz miasta Puck.
Jednak to był dopiero początek problemów 41-letniego pucczanina, który wygłaszał - jak uważa - jedynie swoje opinie, w internecie, głównie na Twitterze, a nie szerzył antyukraińskiej nienawiści.
Choć twitterowe konto, z którego korzystał, nie jest już aktywne, to dowody zostały, bo prokuratura wcześniej zabezpieczyła jego wpisy.
Te były artykułowane w mocnym, antyukraińskim tonie. Mariusz L. nawiązywał m.in. do rzezi wołyńskiej, krytykował pomoc oferowaną Ukraińcom, czy wprost przyznał się do zerwania flag w Pucku.(...)"
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Gdański sąd i sprawa znieważania flag Ukrainy w Pucku. Mariusz L. z Pucka nieobecny na rozprawie. Obrońca: flagi? Niech to sprawdzi biegły | Dziennik Bałtycki (dziennikbaltycki.pl) Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z dziennikbaltycki.pl
Fot.: Magdalena Gębka-Scuffins