Miasto Słupsk
Z informacji, którą podaje portal informacyjny gp24.pl ulica Szpilewskiego od roku jest rozjeżdżana przez samochody ciężarowe jeżdżące na budowę nowego osiedla. Cierpią mieszkańcy z naprzeciwka. Mimo wielokrotnych interwencji u urzędników, droga jest naprawiana tylko prowizorycznie. A nowa droga, która powstanie, ominie ich osiedle. W swoim artykule portal pisze:
Cyt.:"Problemy mieszkańców ulicy Szpilewskiego w Słupsku zaczęły się w kwietniu zeszłego roku, kiedy deweloper rozpoczął budowę nowego osiedla przy tej ulicy. Wtedy mieszkańcy zaczęli interweniować u prezydent miasta. Początkowo chodziło o usytuowanie wjazdu na budowę centralnie naprzeciwko istniejących już domów. Mowa o czterech dwulokalowych budynkach.
- Deweloper, mając do dyspozycji 200-metrowy odcinek drogi, usytuował wjazd na budowę naprzeciw jedynych budynków mieszkalnych znajdujących się przy tej ulicy. Wjazd znajduje się sześć metrów od granic posesji. Jest to nie tylko bardzo uciążliwe na co dzień, ale także niebezpieczne. Interweniowaliśmy głównie w trosce o nasze dzieci. Na naszym osiedlu mieszka ich dziewięcioro. Usytuowanie wjazdu w tym miejscu naraża nasze dzieci na utratę zdrowia i życia. Dzieci wychodzą z posesji na utwardzoną drogę bez pobocza na wprost wjazdu na budowę, gdzie codziennie wjeżdża kilkadziesiąt samochodów ciężarowych i ciężki sprzęt budowalny - tłumaczy słupszczanin.
W odpowiedzi mieszkańcy otrzymali pismo od wiceprezydenta miasta Marka Golińskiego, w którym czytamy, że ta droga to jedyny możliwy dojazd na budowę dewelopera, a wjazd został wykonany bliżej ulicy Szczecińskiej, co jest bezpieczniejsze dla uczestników ruchu drogowego. Dodatkowy wjazd może i został wykonany bliżej ulicy Szczecińskiej, co nie zmieniło faktu, że samochody budowlane w dalszym ciągu wjeżdżają starym wjazdem - naprzeciwko istniejących już domów mieszkańców.
Tym samym cały odcinek został zdewastowany przez pojazdy.
- Od czasu rozpoczęcia budowy, musimy znosić uciążliwości związane z budową i nikt nie chce nam pomóc. Wiosną i latem są to chmury kurzu i pyłu, jesienią rozjeżdżone błoto i dziury. Poprzedniej jesieni deweloper został zobowiązany do naprawy drogi. I co zrobił? Istniejącym błotem wyrównał dziury. Niestety, ta "nowatorska" metoda nie jest skuteczna w dłuższej perspektywie czasu. Problem wrócił. Teraz znów mamy jesień, deszcz i notoryczne błoto rozjeżdżane przez ciężarówki. Dzieci chodzą w kaloszach, a na zmianę zabierają buty do szkoły. Samochody mamy codziennie w błocie. I jesteśmy bezradni. Niestety, planowana ulica "Nowa Szpilewskiego", która ma zostać wybudowana, prawdopodobnie ominie nasze osiedle i znów zostaniemy poszkodowani - mówi pan Tadeusz i prosi o interwencję.
Z podobnym problemem zmagają się mieszkańcy ulicy Mireckiej, którzy dojeżdżają do swojego osiedla ulicą Korfantego po krzywych i wąskich płytach, które zostały jeszcze bardziej zniszczone i zabłocone przez pojazdy dojeżdżające na budowę z tej strony powstającego osiedla.(...)"
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Ulica Szpilewskiego jest zmorą mieszkańców. Przez budowę dewelopera brodzą w błocie | Głos Pomorza (gp24.pl) Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z gp24.pl
Fot.: Łukasz Capar