Miasto Ustka, powiat słupski
Z informacji, którą podaje portal informacyjny gp24.pl Prokuratura Rejonowa w Słupsku umorzyła sprawę wypadku strażaka w usteckiej Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej. Nadal jednak prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Straży Pożarnej. W swoim artykule portal pisze:
Cyt.:"Po wypadku strażaka, do którego doszło w niedzielę 31 lipca na terenie Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 w Ustce Prokuratura Rejonowa w Słupsku wszczęła dwa postępowania. Pierwsze w nich dotyczyło okoliczności samego wypadku, drugie – wyjaśnienia sytuacji, jakie nastąpiły po tym dramatycznym zdarzeniu.
Pierwsze śledztwo wstępnie zakwalifikowano jako wypadek komunikacyjny, w którym strażak poniósł ciężki uszczerbek na zdrowiu. To postępowanie zakończono już wydaniem postanowienia.
- Śledztwo zostało umorzone z braku znamion popełnienia przestępstwa – mówi Magdalena Gadoś, słupska prokurator rejonowa. - Nie ustaliliśmy, by w zdarzeniu brały udział osoby trzecie, które mogłyby do niego się przyczynić. Kierujący motocyklem, który jest pokrzywdzonym, swoją techniką jazdy sam spowodował obrażenia, jakich doznał wskutek wypadku.
Trwa jednak drugie śledztwo, dotyczące przekroczenia uprawnień przez kolegów pokrzywdzonego, którzy w tym dniu mieli służbę. Zachowanie strażaków wzbudziło wiele prokuratorskich wątpliwości. Śledztwo to ma ustalić, co wydarzyło się tuż po wypadku.
Przypomnijmy, że dziedzińcu jednostki 34-letni strażak w czasie służby naprawiał prywatny motocykl. Pojazd ten przywiózł mu kolega, pełniący wcześniej nocną służbę. W czasie próbnej jazdy maszyna się przewróciła i strażak uderzył głową w mur. Mężczyzna w stanie ciężkim z pękniętą czaszką został zabrany do szpitala. Po operacji przeprowadzonej w trybie pilnym wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną. Szczęśliwie lekarze uratowali pokrzywdzonego.(...)"
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Wypadek strażaka w Ustce. Umorzenie prokuratorskiego śledztwa | Głos Pomorza (gp24.pl) Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z gp24.pl
Fot.: Łukasz Capar